Przejdź do treści

Biuro Informacyjne Województwa Wielkopolskiego w Brukseli

    EU20 WLKP LOGOTYP RGB KOLOR

Biuro Wielkopolski w Brukseli Wielkopolska BXL

poppy-172193 640W dniu wczorajszym prezydent Armenii Serż Sarkisjan przyleciał do Moskwy spotkać się z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Jednym z tematów spotkania była promowana przez Rosję Unia Celna.


Unia Celna (wł. Unia Celna Białorusi, Kazachstanu i Rosji) jest stosunkowo świeżym projektem rosyjskim, który ma na celu pogłębić integrację ekonomiczną państw byłego Związku Radzieckiego. Zarządza nią Euroazjatycka Komisja Ekonomiczna; w 2012 weszły w życie ustalenia tworzące na obszarze państw członkowskich wspólną przestrzeń ekonomiczną. Obecnie członkowie planują przekształcić Unię Celną w organizm zbliżony do Unii Europejskiej, którego proponowaną nazwą jest Unia Euroazjatycka (UEA).

 

Sarkisjan w trakcie spotkania z Putinem powiedział wprost, że Armenia zamierza przystąpić do Unii Celnej z Rosją i uczestniczyć w tworzeniu UEA.  Ta decyzja została ciepło przyjęta przez Rosję, a Putin wyraził gotowość Federacji do dokonania wszystkiego, by przyspieszyć ten proces.

Siergiej Ławrow, minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej, zaznaczył, że jakkolwiek procedura przyjęcia nowego członka do Unii Celnej wymaga jeszcze pewnych „technicznych ustaleń”, to wola polityczna wyrażona przez prezydentów Armenii i Rosji jasno wskazuje, że dołączenie Armenii jest już jedynie kwestią czasu i nie pozostawia żadnych wątpliwości.

Szymon Ananicz, ekspert z warszawskiego Ośrodka Studiów Wschodnich, powiedział EurActiv.pl, że decyzja ormiańskiego prezdyenta jest oznaką wzrastających wpływów Rosji na Kaukazie oraz jej determinacji w dążeniu do poszerzania Unii Celnej i, w przyszłości, UEA. Ananicz przyznał, że Armenia jest podatna na wpływy Rosji, z uwagi na swoje położenie geograficzne i ciągnący sięod lat konflikt z Azerbejdżanem o Górny Karabach.

Ananicz zwraca też uwagę, że umowa stowarzyszeniowa z UE nie byłaby źródłem samych korzyści dla Erywania. Zakończenie negocjacji oznaczałoby „daleko idący demontaż autorytarno-oligarchicznego systemu państwa, systemu którego partia rządząca jest głównym beneficjentem,” powiedział nam Ananicz. W jego opinii, negocjacje z UE mogły być tylko wybiegiem politycznym, dającym pewne korzyści na wewnętrznej i zewnętrznej scenie politycznej. Jednak wzrost nacisków ze strony Moskwy zakończył użyteczność tej taktyki.

Amalia Chaczatrian, niezależna specjalistka od polityki kaukaskiej (poprzednio z brytyjskiego Chatham House) zgadza się w głównej mierze z analiża Ananicza. Uważa one również, że argumenty przemawiające za Unią Celną są przeważająco polityczne, a kwestie ekonomiczne najpewniej nie były brane pod uwagę, a przynajmniej nie były decydujące. Chaczatrian zwraca uwagę, że Rosji prawdopodbnie mniej zależało na Armenii samej w sobie, a bardziej na nasileniu presji na Ukrainę i zachęcaniu jej do podążenia drogą Ormian.

Reakcja Unii

Na decyzję Erewania już zareagowała Unia Europejska głosem litewskiej prezydencji. Minister spraw zagranicznych naszego wschodniego sąsiada, Linas Linkevičius, w jasnych słowach powiedział, że wejście Armenii do Unii Celnej z Rosją zaprzepaści jakiekolwiek szanse tego kraju na umowę o wolnym handlu z Unią Europejską. Również Szwecja stwierdziła, że decyzja Armenii oznacza w praktyce zerwanie rozmów o wolnym handlu z Brukselą.

Decyzja Erewania ma również wpływ na inne państwa w regionie. W dniu dzisiejszym (4. IX), premier rządu Gruzji, Bidzina Iwaniszwili, powiedział, że Tbilisi nie odrzuca członkostwa w  Unii Celnej, nawet za cenę braku możliwości podpisania umowy stowarzyszeniowej czy umowy o wolnym handlu z UE.

Mołdowa naciskana

Deklaracja Sarkisjana wpisuje się w trend ostatnich kilku tygodni, podczas których Rosja zwiększyła starania mające na celu promowanie jej inicjatywy. Wcześniej w tym tygodniu w wywiadzie dla rosyjskiej stacji Rossija 24 Dmitrij Rogozin, wicepremier i specjalny przedstawiciel prezydenta ds. Naddniestrza, ostrzegł władze w Kiszyniowie, że dążenie do zacieśnienie stosunków z Brukselą, w tym podpisanie umowy stowarzyszeniowej może doprowadzić do izolacji naddniestrzańskiej enklawy, co nie będzie mile widziane przez Moskwę. Rogozin dodał również, że konsekwencją zbliżenia z Zachodem będzie zdecydowane pogorszenie w relacjach z Moskwą, co może się odbić na mołdawskim eksporcie do Rosji czy na sytuacji mołdawskich robotników tamże.

Rogozin również zwrócił uwagę, że umowa stowarzyszeniowa to nie akt akcesji. Przestrzegł Mołdowę przed znalezieniem się w stanie zawieszenia, gdzie umowa stowarzyszeniowa zaprzepaści współpracę z Rosją, a nie umożliwi jeszcze ścisłej współpracy z UE.  Te wypowiedzi nie znalazły uznania w Unii Europejskiej; ministrowie praw zagranicznych ośmiu państw nordyckich i republik nadbałtyckich skrytykowali jakie formy nacisku ekonomicznego i politycznego i stwierdzili, że są one niedopuszczalne.

Ukraina wybrała Unię

Ukraina, która jest w trakcie przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską (planowane na listopadowe spotkanie państw Partnerstwa Wschodniego), była ostatnio poddawana podobnym naciskom. Na rozmowach pomiędzy premierami Rosji i Ukrainy pod koniec sierpnia, Mykoła Azarow, premier Ukrainy, usłyszał, że zbliżenie z UE można zaowocować utrudnieniami w handlu z Rosją; jako instrument presji w tym kierunku jest wymieniane również tygodniowe (14.-20. sierpnia) zaostrzenie kontroli na ukraińsko-rosyjskiej granicy.

Ukraina jednak nie poddaje się naciskom i na chwilę obecną wszystko wskazuje, że nie zmieni się to do podpisania umowy.

Rosja wyraźnie w ostatnich tygodniach zaostrza walkę o potencjalnych członków Unii Celnej i, w perspektywie, UEA. Zmusza to wiele państw do rezygnacji z polityki balansowania między Brukselą a Moskwą i jasnego opowiedzenia się za którąś ze stron. Czas pokaże, oferta której ze stron będzie bardziej przekonująca.

Autor: www.euractiv.pl