Przejdź do treści

Biuro Informacyjne Województwa Wielkopolskiego w Brukseli

    EU20 WLKP LOGOTYP RGB KOLOR

Biuro Wielkopolski w Brukseli Wielkopolska BXL

Parlament Europejski przyjął w środę rezolucję, w której odrzucił porozumienie w sprawie budżetu UE na lata 2014-2020 wynegocjowane podczas lutowego szczytu przez unijnych liderów. Europosłowie nie przyjęli poprawek łagodzących wymowę dokumentu. Takie poprawki zgłosili we wtorek polscy europosłowie PO i PSL i poparli je eurodeputowani chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej. Zakładały one usunięcie z projektu rezolucji zdania mówiącego o tym, że PE „odrzuca porozumienie w obecnym kształcie”. Jak podkreślał przed środowym głosowaniem wiceprzewodniczący PE oraz przewodniczący Klubu PO-PSL w PE Jacek Protasiewicz, takie stanowisko byłoby korzystne dla Polski, bo nasz kraj będzie największym beneficjentem wynegocjowanego wieloletniego budżetu.

Podczas środowego głosowania za rezolucją opowiedziało się 506 europosłów, przeciw było 161, wstrzymało się 23.

Jak zadeklarowali europosłowie, zagłosują za budżetem dopiero po pomyślnych negocjacjach z Radą UE. Wnioski z lutowego szczytu UE w sprawie budżetu należy traktować jedynie jako zalecenia polityczne – podkreślili. Zaznaczyli również, że porozumienia, które będzie obowiązywało UE przez kolejne siedem lat, nie może zostać zaakceptowane jeśli nie zostaną spełnione zasadnicze warunki.

„Rezolucji w takim brzmieniu (tzn. odrzucenia porozumienia budżetowego) nie mogliśmy poprzeć - popieramy stanowisko PE, ale nie tę retorykę: - napisał po głosowaniach na Twitterze europoseł Rafał Trzaskowski (PO, EPL).

„Wyniki lutowego szczytu UE ws wieloletniego budżetu 2014-2020 są dla naszego kraju znakomitym punktem wyjścia do negocjacji między instytucjami. Dlatego głosując nad mandatem negocjacyjnym dla przedstawicieli PE nie mogliśmy poprzeć rezolucji, która już na wstępie wzywa do odrzucenia porozumienia przywódców UE” – mówił Protasiewicz. „Podkreślam jednocześnie, że przyjęta dzisiaj rezolucja nie jest ostateczną decyzją PE. Jest stanowiskiem politycznym, a nie legislacyjnym, a PE wyrazi swoje wiążące stanowisko w sprawie budżetu dopiero po zakończeniu negocjacji z Radą” – dodał.

Rzecznik rządu Paweł Gras wyraził przekonanie, że ostatecznie zostanie jednak osiągnięty kompromis. „Dla wszystkich, którzy obserwowali przebieg debaty w tej sprawie w Parlamencie Europejskim, ten wynik (głosowania) nie jest zaskoczeniem. To nie jest ostateczna decyzja Parlamentu Europejskiego, a pewien etap procesu. Jestem przekonany, że na końcu tego procesu zostanie osiągnięty kompromis” – skomentował.

W ocenie PE, nowy wieloletni budżet powinien zapewnić niezbędne środki do wyjścia z kryzysu. Europosłowie domagają się zwiększenia inwestycji w innowacje, badania i rozwój, infrastrukturę i młodzież.

PE zagroził, że nie rozpocznie negocjacji dopóki Komisji Europejska nie przedstawi propozycji nowelizacji tegorocznego budżetu Unii oraz że ich nie zakończą do czasu przyjęcia tej nowelizacji przez rządy państw członkowskich i PE. Sprawa dotyczy nowelizacji, która zapewni pokrycie w tym roku wszystkich niezrealizowanych płatności z 2012 r. Ubiegłoroczne niedobory środków w unijnej kasie spowodowały, że zagrożony był m.in. program wymiany studenckiej Erasmus.

Europosłowie domagają się ponadto politycznego zobowiązania ze strony Rady, że wszystkie rachunki do zapłacenia w 2013 r. zostaną w nim zapłacone, co ma pozwolić uniknąć „przenoszenia” deficytu, prawnie niedopuszczalnego w UE, do nowych wieloletnich ram finansowych.

Różnica między założonymi zobowiązaniami a płatnościami w tegorocznym budżecie UE, zdaniem przewodniczącego PE Martina Schulza, wynosi 16-17 mld.

PE w swojej rezolucji upomniał się również o prawo do rewizji budżetu dla PE i KE przyszłej kadencji (od 2014 r.). Taka rewizja miałaby być obowiązkowa i zapisana rozporządzeniu, a nawet - w miarę możliwości - wymuszona specjalną klauzulą, zgodnie z którą budżet traci ważność w razie braku rewizji. Europosłowie mają nadzieję, że za dwa lata rządy państw członkowskich będą skłonne do wpłacania więcej do kasy UE.

Europosłowie zwrócili się o „maksymalną” elastyczność dla unijnego budżetu, by zaradzić założonej przez przywódców różnicy między zobowiązaniami a rzeczywistymi płatnościami z budżetu UE. Chodzi o przenoszenie niewykorzystanych środków między poszczególnymi liniami budżetowymi oraz z roku na rok. Niewykorzystane środki miałyby być przenoszone automatycznie na kolejne lata. Teraz wracają one do państw członkowskich.

W środowej rezolucji PE podkreślił również konieczność realizowania celów klimatycznych i energetycznych ze środków UE.

Rezolucja przyjęta przez eurodeputowanych, choć formalnie niewiążąca, jest stanowiskiem Parlamentu Europejskiego przed dalszymi negocjacjami w sprawie budżetu na lata 2014-2020.

Powinny one zakończyć się uzgodnieniem treści rozporządzenia o wieloletnich ramach finansowych, na które PE musi wyrazić swoją zgodę, jak również porozumieniem międzyinstytucjonalnym między Parlamentem, Radą oraz Komisją Europejską. Ostateczne, wiążące prawnie głosowanie, na którym PE zdecyduje, czy przyjmuje budżet na lata 2014-2020, odbędzie się w czerwcu.

Jeżeli wieloletnie ramy finansowe nie zostaną przyjęte do końca 2013 r., finansowanie na kolejne lata będzie się opierało na poziomie z obecnego roku.

Podczas lutowego szczytu UE unijni liderzy wynegocjowali wieloletni budżet Wspólnoty, który po raz pierwszy będzie realnie mniejszy od poprzedniego. Przewidziano w nim wydatki na poziomie 960 mld euro w zobowiązaniach oraz ponad 908 mld euro w rzeczywistych płatnościach.

Z osiągniętego podczas szczytu porozumienia zadowolony jest polski rząd. Zgodnie z założeniami Polsce z unijnej kasy ma przypaść 105,8 mld euro w siedmioletniej perspektywie. (jsk)

 

Źródło: Euractiv.pl