Przejdź do treści

Biuro Informacyjne Województwa Wielkopolskiego w Brukseli

    EU20 WLKP LOGOTYP RGB KOLOR

Biuro Wielkopolski w Brukseli Wielkopolska BXL

flaga Syrii w ciemnosci Wasan Ritthawon shutterstock Unijni ministrowie spraw zagranicznych zdecydowali wczoraj (17 października), że Unia Europejska nie nałoży na Rosję nowych sankcji za jej działania w Syrii, ale będzie z nią prowadzić rozmowy ws. zakończenia wojny w tym kraju. Jednocześnie szefowie unijnej dyplomacji nie wykluczyli możliwości wprowadzenia dodatkowych sankcji przeciwko reżimowi Asada.

Szefowie dyplomacji państw UE wezwali zarówno Rosję, jak i reżim syryjski do zaprzestania bombardowań Aleppo w północno-zachodniej Syrii i dopuszczenia pomocy humanitarnej do oblężonego miasta. Rosyjska armia zapowiedziała tam na czwartek (20 października) ośmiogodzinną „przerwę humanitarną”.

Wcześniej spekulowano, że szefowie dyplomacji państw UE, którzy wczoraj spotkali się w Luksemburgu, nałożą dodatkowe sankcje na wspierającą reżim Baszara al-Asada Rosję, za wznowienie ataków na wschodnie dzielnice Aleppo.

 Sankcji przeciwko Rosji nie będzie

„Sankcji przeciwko Rosji, wspierającej w Syrii z powietrza oddziały Baszara al-Asada nie będzie” - stwierdziła szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini. Wyjaśniła, że tego rodzaju działań „oficjalnie nie zaproponowało żadne państwo UE".

>> Czytaj więcej o rosyjskim wsparciu dla Syrii

„Pierwszym priorytetem jest uratowanie Aleppo i jego mieszkańców. Stąd nasz mocny apel do Rosji i syryjskiego reżimu o wstrzymanie bombardowań Aleppo i podjęcie rozmów, aby uniknąć katastrofy humanitarnej" - powiedziała dziennikarzom Mogherini. Podkreśliła, że wspólne stanowisko UE w tej sprawie jest "zgodne, jasne i mocne".

Regionalne rozmowy o Syrii po konflikcie

Szefowa unijnej dyplomacji poinformowała także, że w najbliższym czasie UE zamierza rozpocząć rozmowy z udziałem państw regionu, jak Arabia Saudyjska, Iran i Turcja, a także ugrupowań opozycyjnych w Syrii, na temat odbudowy tego kraju po konflikcie. Mogherini przyznała, że zdaje sobie sprawę, że „może to się wydawać odległe”, ale jej zdaniem rozmowy na temat przyszłości mogą pomóc w staraniach o rozwiązanie konfliktu. Dodała, że tego zdania jest również specjalny wysłannik ONZ ds. Syrii Staffan de Mistura, który uczestniczył w obradach unijnych ministrów nt. syryjskiego konfliktu.

Do zakończenia wojny wciąż daleko

Przeciwko sankcjom opowiedział się m.in. minister spraw zagranicznych Niemiec Frank-Walter Steinmeier, który uważa, że największe szanse na pokojowe rozwiązanie tego konfliktu wciąż jeszcze dają rozmowy. „Na ten moment trudno wyobrazić sobie, jak działające długofalowo sankcje miałyby poprawić położenie ludności cywilnej” - argumentował.

Jednak sobotnie (15 października) spotkanie – pierwsze od czasu wznowienia nalotów - szefów dyplomacji USA i RosjiJohna Kerry`ego i Sergieja Ławrowa zakończyły się fiaskiem. Do żadnych ustaleń nie doprowadziły również niedzielne (16 października) rozmowy dotyczące tych sankcji, które szef amerykańskiego MSZ przeprowadził z ministrem spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Borysem Johnsonem. Co prawda obaj politycy mówili o sankcjach, ale następnego dnia Johnson w ogóle o nich nie wspomniał. „Rozwiązanie konfliktu leży w gestii reżimu Asada a przede wszystkim Rosji. Tylko oni mogą powstrzymać przemoc i pójść po rozum do głowy. Apeluję do wielkości rosyjskiego narodu, aby wybrał drogę pokoju” - powiedział Johnson.

Zaostrzenie sankcji tylko zaszkodzi?

Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Marc Ayrault opowiedział się za utrzymaniem presji na strony konfliktu w Syrii. Jeszcze w środę (12 października) szef francuskiej dyplomacji zdecydowanie sprzeciwiał się nałożeniu na Rosję dodatkowych sankcji za jej politykę wobec Syrii i otwarte popieranie prezydenta Asada.

Do zaostrzenia sankcji wobec Rosji, które obowiązują od czasu wybuchu konfliktu na Ukrainie, ma na najbliższym szczycie UE (20 i 21 października) namawiać unijnych partnerów kanclerz Niemiec Angela Merkel. Niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" poinformował, powołując się na źródła zbliżone do szefowej niemieckiego rządu, że jej szczególne oburzenie miało wywołać zbombardowanie w zeszłym miesiącu przez rosyjskie samoloty wojskowe ONZ-owskiego konwoju z pomocą humanitarną oraz bezpardonowe działania Kremla wobec Aleppo.

Tymczasem przeciwne takiemu rozwiązaniu są nie tylko państwa UE położone na południu Europy, ale nawet koalicyjna SPD. Uzasadniają, że dotychczasowe sankcje wystarczą, ale coraz częściej przedstawiają argumenty na rzecz ich złagodzenia, a nawet zniesienia. Swoje poparcie dla niemieckiej kanclerz zapowiedział natomiast - według "FAS” - prezydent USA Barack Obama. W rozmowie telefonicznej miał jej to obiecać pod warunkiem, że pozostałe państwa UE zgodzą się na "twardą reakcję" wobec Kremla. Wtedy możliwe byłoby wprowadzenie sankcji wobec rosyjskiego przemysłu lotniczego i w sferze militarnej.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że UE nie ma zbyt wielu możliwości nacisku na Rosję i przewidują, że nowe sankcje zagroziłyby tylko rozmowom pokojowym ws. Syrii. Ich zdaniem Moskwa byłaby raczej skłonna wytrzymać zaostrzone sankcje niż zmienić swoją politykę w Syrii.

Humanitarna przerwa w Aleppo

Tymczasem rosyjska armia zapowiedziała wczoraj, że w czwartek 20 października od godziny 8 do 16 wprowadzi w Aleppo "przerwę humanitarną". Według agencji prasowej Interfax syryjscy rebelianci będą mogli w tym czasie swobodnie opuścić wschodnią część Aleppo dwoma korytarzami humanitarnymi. Rosyjska armia wezwała rebeliantów do rozminowania dróg prowadzących do tych korytarzy, którymi wschodnie Aleppo będą mogli opuścić cywile. Wyraziła też gotowość omówienia wszelkich inicjatyw rozwiązania trwającego tam kryzysu. (bb) 

 

Autor: euractiv.pl